fbpx
Cover Girl Femintu październik 2024

COVER GIRL - Jak nie stracić samej siebie?

Mam dla was pierwszą historię z cyklu COVER GIRL. Z Moniką połączył nas los (tkany przez Wszechświat).

Zaczęło się od tego, że dostałam wiadomość od Xtreme Fitness, że chcieliby zrobić coś wyjątkowego na Dzień Matki. Poczułam, że chcę dołączyć do tego projektu i zgodziłam się podarować w prezencie sesję zdjęciową. Bliscy mogli zgłaszać swoje mamy do konkursu, a Monikę zgłosił jej syn. Nie znałam jej wcześniej, ale poczułam, że to będzie piękna przygoda.

Jak złapać idealny moment?

"Każda kobieta powinna mieć sesję z Tobą, aby móc doświadczyć tego wszystkiego co ja. Sesja zdjęciowa była dla mnie ogromnym przeżyciem wewnętrznym, duchowym, emocjonalnym, czymś nieprawdopodobnym wręcz. Był to początek mojej zmiany mentalnej, wiary w siebie, docenienia swojej wartości i zaistnienia w swojej świadomości." Monika Ł.

Umówiłyśmy się na spotkanie online podczas, którego zrozumiałam w jak trudnym i przełomowym momencie życia jest Monika. Kiedy zjawiła się na sesji poczułam, że to co się zadzieje, będzie dla niej bardzo ważne. Spędziłyśmy trochę czasu na rozmowie i stworzeniu dla niej bezpiecznej przestrzeni. Tym bardziej, że stawała przed obiektywem aparatu fotograficznego po raz pierwszy. Czule i powoli prowadziłam ją przez spokojne kadry – wprowadzając ruch i otulając ciepłymi słowami. Jak zawsze wiedziałam, że lepsze, niż pozowanie kogoś, jest cierpliwe czekanie na ten idealny moment “pomiędzy”. Pomiędzy myślą a zatrzymaniem. Pomiędzy wspomnieniem a refleksją. Pomiędzy ruchem a bezruchem. Takie ułamki sekund, które pozwalam sobie dostrzec i uchwycić.

Monika krok po kroku zmieniała nastroje zagłębiając się w to spotkanie ze sobą. Wraz z oddechem i miejscem na prawdę przyszło poruszenie serca. Monika zamknęła oczy i popłynęły jej łzy. To był przełomowy moment. Czule zaopiekowana mogła pozwolić sobie być w tej chwili i podzielić się swoją historią. To było oczyszczające i wyzwalające dla niej. Kiedy wybrzmiało w niej już wszystko, co chciało się pokazać, zaszła w niej ogromna zmiana. Zaczęła odważniej pozwalać sobie na ruch i pojawiła się w niej dziewczęca radość. Tańczyła, przerzucała włosy i pozwalała sobie na beztroskę.

Ogromna zmiana w przeciągu godziny!

Wiedziałam, że możemy już sięgnąć do tego co potrzebowała zobaczyć – do własnej odwagi i mocy. Słuchając uważnie jej opowieści zauważyłam, że bardzo duże znaczenie w jej życiu ma siłownia i ćwiczenia ciała. Dało się zauważyć, że ma piękne, wypracowane ciało, z którego była dumna. Popłynęłyśmy z tym potencjałem, ubierając drzemiącą w Monice siłę i pewność siebie, w odsłaniającą ciało stylizację. Zadziała się magia! Jej oczy błyszczały, była spokojna i uziemiona. To niesamowite co zadziało się w przeciągu godziny!

Po sesji napisała do mnie: “Każda kobieta powinna mieć sesję z Tobą, aby móc doświadczyć tego wszystkiego co ja. To było cudowne wewnętrzne przeżycie… Jak i zewnętrzne z każdą chwilą… Jesteś aniołem, który emanuje energią tak ciepłą, tak pozytywną, że brakuje mi słów, aby to opisać. Sesja zdjęciowa była dla mnie ogromnym przeżyciem wewnętrznym, duchowym, emocjonalnym, czymś nieprawdopodobnym wręcz. Był to początek mojej zmiany mentalnej, wiary w siebie, docenienia swojej wartości i zaistnienia w swojej świadomości.”

 

Wsparcie kobiet na wielu płaszczyznach.

Kiedy zdjęcia były gotowe i wysłałam je do Moniki, odpisała: “Karolinko zdjęcia są cudne, po prostu cudne. Nie wiem co mam powiedzieć. Dziękuję! Te zdjęcia są pełne emocji i uśmiechu. Wydobyłaś moje wnętrze na zewnątrz.”

Niedługo po tym Monika umówiła się do mnie na energoterapię. Każde nasze spotkanie było głębokie i transformujące. Ta wspaniała kobieta stanęła do siebie z odwagą i gotowością by odnaleźć prawdziwą siebie. Po którymś spotkaniu wyznała: “Nic nie dzieje się bez przyczyny. Musiało tak być, abyśmy spotkały się na sesji fotograficznej. Każde spotkanie z Tobą Karolinko, jest pełne pozytywnych, dużych emocji, które są tak wielkie i silne… Nie znajduje słów, aby opisać swoje wewnętrzne przeżycie! Dziękuję, że jesteś. Pomagasz mi przejść przez trudne dla mnie etapy bym mogła iść dalej.”

Te słowa są dla mnie bezcenne. Cieszę się, że wybrałam drogę życiową, w której towarzyszę kobietom w drodze do siebie. To zaszczyt, przywilej i radość.

Jeśli zainspirowała cię ta historia - zobacz backstage z sesji tutaj 👇

Każda z nas ma wielką moc.

Poprosiłam Monikę, aby opowiedziała, na ile czuje i jest gotowa podzielić się swoją historią. O tym jest ten cykl artykułów. My kobiety, potrzebujemy słyszeć i wiedzieć, że każda z nas mierzy się ze swoimi własnymi wyzwaniami i że jesteśmy na jakimś poziomie takie same. Potrzebujemy wiedzieć, że każda z nas ma wielką moc i nawet jeśli czasem jest trudno, to sięgamy do tych głęboko skrywanych zasobów i idziemy dalej. Stajemy się silniejsze, zasobniejsze w doświadczenie, pełniejsze o to, z czym się spotkałyśmy. To są kobiece historie.

Moją intencją jest by te artykuły inspirowały, wzmacniały i tworzyły niewidzialną sieć połączeń pomiędzy nami kobietami. Szczerze wierzę, że jedną z najpiękniejszych rzeczy, jakie możemy zrobić, to stanąć na staży idei, że KOBIETY WSPIERAJĄ KOBIETY.

Oto opowieść MONIKI Ł:​

Każdy z nas przechodzi chwile, w których nagle wszystko się wali, wydaje się, że to koniec i nic już nie będzie miało sensu. Poczucie porażki i zwątpienia. Byłam w chwili, która odebrała mi wiarę w sens życia. W jednym momencie, z dnia na dzień, zawalił się mój świat, który był dla mnie (tak mi się wydawało) idealny! Jeszcze łudziłam się nadzieją, że może to zły sen… lecz to była jawa, to był koniec… A zarazem początek mojej walki o przetrwanie, w której pomogła mi determinacja, praca nad sobą, walka ze swoimi myślami każdego dnia. Mogłabym rzec, iż uczyłam się życia na nowo!

W jednej z takich chwil postanowiłam zrobić coś, by móc choć na chwilę zapomnieć… Przełamałam swój lęk, obawy w postrzeganiu siebie i poszłam na… siłownię. I to było to, co dało mi MOC! Podana mi pomocna dłoń, wiara w to, że jestem coś warta, że jednak mam siłę na to by się podnieść, walczyć każdego dnia o siebie! Robić to dla siebie i dla rodziny. Jestem za to i będę zawsze wdzięczna mojej Pozytywnej Energii.

W chwili codziennej, ciężkiej pracy i walki o siebie, OGROMNYM przełomem była sesja zdjęciowa z Caro. Przed sesją miałam raczej mieszane uczucia, towarzyszyły mi obawy i niedowierzanie. Myślałam, że zupełnie się nie nadaję – nie jestem ani na tyle piękna, ani wartościowa by wziąć udział w sesji fotograficznej. Miałam totalny brak wiary w siebie. Nie chodziło o to, jaka jestem na zewnątrz, ale o to, co mam w sobie – o moje PIĘKNO WEWNĘTRZNE.

Sesja była dla mnie ogromnym przeżycie emocjonalnym, duchowym i nieprawdopodobnym wewnętrznym doświadczeniem! Był to dalszy ciąg mojej przemiany mentalnej, odzyskiwania wiary w siebie, doceniania własnej wartości i zaistnienia w swojej świadomości.

Za każdym razem, gdy wspominam sesję z Caro, przychodzą do mnie tamte emocje, które mi towarzyszyły i mam oczy pełne łez. Zrobiłam wtedy kolejny krok, by wyjść ze swojej strefy komfortu.

Patrząc na zdjęcia jestem pełna podziwu dla siebie samej i refleksji nad tym, jak wiele musiałam przejść, by móc powiedzieć o sobie: “jesteś wielka, jesteś piękna!”

Już po spotkaniu, po sesji, wiedziałam, że będę chciała pracować nad sobą podczas sesji energoterapeutycznych z Caro, by podomykać przeszłość. Terapia ta jest ogromnym bodźcem, energią, siłą, wewnętrzną przemianą, która pomaga mi zrozumieć siebie i swoje emocje. Dzięki temu procesowi zamykam przeszłość, bym mogła otworzyć drzwi teraźniejszości i otworzyć się również na nowe możliwości, doświadczenia i nową drogę. Każdego dnia doceniam siebie. Wspominam w jakim miejscu byłam 9 miesięcy temu, a w jakim jestem teraz! To daje mi poczucie ogromnego szacunku do samej siebie. Ogarnia mnie duma. Wiem, że jestem wielka! Dziś wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko jest po coś.

Sport daje mi satysfakcję, radość, uśmiech, determinację, samodyscyplinę, a to wszystko przekłada się na moje codzienne życie. Cieszę się każdego dnia i każdą chwilą.

Kiedyś zgadzałam się na wiele, bo bałam się, że stracę bliskich. Teraz wyznaczam granice, aby nie stracić samej siebie.

Dziękuję Karolinko, że byłaś i jesteś przy mnie.

Scroll to Top